Od autorytetu do utopii – Łukasz Warzecha o 30 latach „Gazety Wyborczej” – SDP


„Gazeta Wyborcza” jest dziś już tylko cieniem siebie samej sprzed lat. Z roli najwyższego autorytetu, strącającego z piedestałów i na nie wynoszącego, została zredukowana do roli jednej z wielu gazet, ze spadającą sprzedażą, zbiorowymi zwolnieniami i coraz mniejszą mocą sprawczą. 30 lat jej istnienia to historia najpierw sukcesu bardziej politycznego niż medialnego, a potem – stopniowego gaśnięcia.

„GW” od samego początku miała ambicje kreowania polityki. Zgoda, że takie ambicje ma wiele mediów, również tych powiązanych z, umownie mówiąc, prawą stroną, ale „GW” była pod tym względem jednak wyjątkowo dobrze ustawiona. Przecież nawet jej redaktor naczelny – dziś już raczej żywy posąg niż faktyczny szef pisma – był przez trzy lata posłem na Sejm, jednocześnie kierując gazetą.